środa, 12 września 2012

Tasiemkowy koszyk

Dziś przedstawiam tzw. produkt będący dziełem przypadku.
Ostatnio szwendając się tu i ówdzie natrafiłam na fajną pasmanterię, gdzie przyciągnęło mnie szydełko jakiego moje ręce jeszcze nie trzymały: wielkie szydełko!
Historia potoczyła się standardowo: "Mogę je zobaczyć?" "Ile kosztuje?" "To może Pani zapakować."
Nie miałam do końca sprecyzowanej wizji użycia go, ale sam fakt, że leżakuje w mojej torebce przyprawiał mnie o uśmiech od ucha do ucha. Problem wykorzystania szydełka rozwiązał się jak tylko wróciłam do domu:

moja mała Miczitanka postanowiła posprzątać mi w szafce i odkryła spory zapas tasiemki, o której zapomniałam

nie wiedząc jeszcze co powstanie - zaczęłam bawić się szydełkiem

za chwilę wszystko było już jasne, klarowne i gotowe: tasiemkowy koszyk z uchwytem do wieszania

koszyk bardzo szybko znalazł swoje miejsce w domu :)

oraz zawartość: kremiki :)


2 komentarze:

  1. O, tak, tak! a teraz poproszę o "how to..." ;-) Bo to, że umiem zrobić na szydełku naszyjnik nie oznacza, że znam podstawowe ściegi ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ja zaproponuję w odpowiedzi tak: spotkajmy się jakimś popołudniem lub w sobotę (zapraszam) i przedstawię "how to..." na żywo :)

      Usuń